Rożni ludzie mają różne dziwne skojarzenia, ale moi znajomi twierdzą, że moje skojarzenia przebijają wszystkie jakie dotychczas słyszeli. Wynika to chyba z faktu, że odznaczam się często niezwykle szybkim tokiem myślowym. Jedno słowo wywołuje w mojej głowie kilka albo kilkanaście innych słów, a z otoczeniem dzielę się jedynie końcowym wynikiem tego całego procesu. I tak, gdy ktoś użyje słowa okna – Wrocław przychodzi mi jako pierwszy na myśl. Słowo rolety? Wrocław oczywiście jest pierwszym skojarzeniem. Często nie zdaję sobie niestety sprawy z tego, że jest to oczywiste skojarzenie jedynie dla mnie i dla wąskiego kręgu osób z mojego otoczenia, co prowadzi do różnych zabawnych sytuacji. Sytuacje zostawię jednak na boku, a zajmę się krótkim wyjaśnieniem skąd wzięły się u mnie zbitki skojarzeniowe okna – Wrocław i rolety – Wrocław. Otóż cała sytuacja, od której wyżej wymienione słowa zaczęły mi się kojarzyć w taki, a nie inny sposób, miała miejsce na pewnej imprezie u znajomych z Wrocławia. Była to typowa impreza studencka, a więc zakrapiana alkoholem i uczestniczyli w niej ludzie obdarzeni wyjątkowo bujną fantazją. Dwóch osobników postanowiło sobie po północy otworzyć okna i zacząć chodzić po gzymsie budynku. Nikt nie był w stanie ich od tego pomysłu odciągnąć. Zachowywali się jakby okna ich opętały (cały czas powtarzali zresztą „okna…okna”). Jak postanowili, tak zrobili i szczerze mówiąc mogło dojść do tragedii, gdyby nie rolety zamontowane w mieszkaniu. Jeden chłopak był bowiem bliski wypadnięcia przez okno, ale w ostatniej chwili złapał się rolety właśnie. On sam nie zauważył zresztą niebezpieczeństwa, zamknął okno i beztrosko bawił się dalej.

Ta sytuacja sprawiła, że jestem już chyba skazana na to, że okna –Wrocław i rolety – Wrocław, zawsze w moim umyśle będą iść w parach. Chyba, że trafię na jakąś równie wyrazistą sytuację, w której okna i rolety będą grały główną rolę, dzięki czemu będzie ona w stanie wyprzeć te skojarzenia z mojej głowy.