Raczej nie trzeba nikomu udowadniać, że wzrost cen ropy negatywnie wpływa na gospodarkę światową. Jest to niewątpliwie problem dla całego świata. Przeciętnego człowieka zjawisko to dotyka szczególnie poprzez wzrost cen paliw na stacjach benzynowych. W Polsce dzięki silnej złotówce w stosunku do dolara nie odczuwamy tak drastycznie wzrostów cen baryłki ropy na świecie. Dzięki silnemu złotemu niewątpliwie staliśmy się nieco bogatszym społeczeństwem na tle świata. Silny złoty ma jednak też druga stronę medalu – niekorzystnie wpływa na eksport. Wiele firm eksportowych z tego powodu ma problemy finansowe, gdyż zwykle mają podpisane wieloletnie kontrakty z importerami i przy obecnych kursach euro i dolara eksport dla wielu firm stał się nieopłacalny. Do tego dochodzą zwiększone koszty transportu spowodowane wzrostem cen ropy. Eksport jest także czynnikiem napędzającym gospodarkę, więc pojawia się tu spore zagrożenie.

Jeżeli ktoś inwestuje na giełdzie z pewnością zauważył negatywny wpływ wzrostu cen ropy na notowania akcji. Wysokie Ceny ropy oczywiście podnoszą koszty wielu spółek, co w efekcie inwestorzy odczytują jako przyszłe pogorszenie wyników spółek. Dodatkowo rosnące ceny ropy napędzają inflacje, co w efekcie może skutkować podniesieniem stóp procentowych. Decyzje o podwyżce stóp procentowych zwykle negatywnie wpływają na giełdę. O ile nie koniecznie dzieje się to po zapadnięciu decyzji o podwyżce (chyba, że jest inna niż przewidywania), to inwestorzy zwykle wkalkulowują ją w już wcześniej w ceny akcji. Takim to sposobem wszystkie kolejne psychologiczne rekordy cne ropy powodują spadki na giełdzie, a nawet czasami masowe wyprzedaże i o ile ropa nie była podstawą wybuchu kryzysu na rynkach finansowych, to na pewno jest czynnikiem, który go pogłębia.

Skąd takie ceny ropy? Są dwie główne przyczyny – rosnący popyt (głównie ze strony Chin i Indii) w stosunku do podaży oraz fala spekulacji na rynku ropy. Wielu inwestorów traktuje ropę jako inwestycję – kupują ropę w celu jej odsprzedania po wyższej cenie. Nawet deklaracje krajów OPEC o zwiększeniu wydobycia nie pomogły, gdyż inwestorzy uznali, że nawet zwiększone ilości wydobycia ropy nie zaspokoją popytu. Wprawdzie w wyniku problemów gospodarczych popyt na ropę w USA nieco zmalał, ale i tak ta zniżka jest równoważona przez ciągle rosnący popyt ze strony krajów rozwijających się.

Spekulanci będą musieli kiedyś tą ropę sprzedać, bo przecież jej nie wypiją:). Poza tym będą coraz intensywniej rozwijane technologie alternatywne, ekologiczne. Zatem ceny ropy w końcu zaczną spadać, ale raczej nie nastąpi to bardzo szybko. Z kolei spadki cen ropy mogą być bardziej dynamiczne niż wzrosty, bo z reguły tak jest, że gdy ceny czegoś szybko rosną to spadki są także błyskawiczne. Oczywiście na rynku ropy może to różnie wyglądać ponieważ poza falą spekulacji mamy tu również naturalne relacje popytu i podaży.