Dno showbiznesu?
O tym, że showbiznes lubi szokować wie każdy. Czasem jest to w lepszym, a czasem w gorszym wydaniu, jednak praktycznie nigdy bez. Brak zaskoczenia, łamania tabu i szokowania społeczeństwa, to coś bez czego branża nie mogłaby po prostu istnieć. Często jednak producenci poszukując nowych sposobów na zyski po prostu przesadzają.
Bułgarski producent znanego także w naszym kraju formatu – Big Brother – zdecydował się na stworzenie edycji programu z dziećmi. Przeciwko takiemu pomysłowi zaprotestowało blisko 130 organizacji pozarządowych, które rozpoczęły akcję społeczną „Big Brother nie jest dla dzieci”. Jej celem ma być rezygnacja producenta oraz rodziców z pomysłu wprowadzenie niepełnoletnich do domu Wielkiego Brata. Zdaniem wielu specjalistów pomysł taki po prostu narusza prawa dziecka, które są gwarantowane podpisaną przez Bułgarię Konwencją Praw Dziecka Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jak twierdzą fachowcy, można by nawet powiedzieć, iż jest to wykorzystywanie dzieci do pracy – wszak rodzicami zgłaszającymi tam swoją pociechę kierują zwykle pobudki materialistyczne, przy czym efektem powyższego mogą być poważne, negatywne zmiany w psychice dziecka. Póki co jednak producent dalej pozostaje przy swoim pomyśle i zapewnia, iż dzieci będą się czuły w domu Wielkiego Brata doskonale. Specjalnie dla nich otwarte mają tam zostać takie pomieszczenia jak sala gier, plac zabaw, sklep dla dzieci i inne udogodnienia, a nad wszystkim ma czuwać przez całą dobę zespół psychologów dziecięcych, dodatkowo dzieci nie będą musiały wykonywać zadań, które zwykle zleca uczestnikom Wielki Brat. Wszystko wskazuje zatem, że show mimo wszystko się odbędzie, pozostaje jednak pytanie, czy aby na pewno każda nowość jest dobra? Z pewnością poprzez liczne protesty producent zdołał na wskrzesić zainteresowanie koncepcją Wielkiego Brata w Bułgarii, jednak może warto byłoby na tym poprzestać? Inaczej bowiem może okazać się, że wielki showbiznes po prostu sięgnął dna…