Filmy bez scenariuszy
Kryzys w Hollywood. Scenarzyści zmówili się i postawili swoim pracodawcom. Powód? Zbyt niskie płace względem aktorów. Mają rację, aktorzy w Hollywood zarabiają krocie, kiedy tylko staną się popularni. Ale popularność to nie wszystko, są symbolem, są marką. Zastąpienie ich często wiąże się z dezaprobatą widzów, zaś gdy zostanie zmieniony scenarzysta, nikt tego nawet nie zauważy, nikt nie będzie wiedział. A jak się dowie, będzie mu to w zasadzie zupełnie obojętne. Są jednak pewne granice. Cała ekipa pracuje ciężko nad tym, aby dany projekt osiągnął sukces. Co by w rzeczywistości aktorzy poczeli bez scenariusza? Bez swoich dialogów? Improwizować od początku do końca się nie da, musi być jakaś podstawa, a tą podstawą jest właśnie scenariusz. Zazwyczaj filmy mające kiepski scenariusz (czyli słabą historię, w której znaleźli się bohaterowie filmu) nie osiągną wielkiego sukcesu. Potrzeba nieco więcej niż ładnych buzi aktorów, aby ludzie zdecydowali się wydać pieniądze za możliwość obejrzenia danej produkcji. Nawet w połączeniu z genialnymi wręcz efektami specjalnymi, aktorzy nie są w stanie zauroczyć widza. Dzieje się tak, ponieważ nawet najdoskonalsze efekty specjalne po jakimś czasie nudzą. To właśnie ciekawa, intrygujaca historia skłania nas do dalszego ogladania i śledzenia losów występujących na ekranie bohaterów. Również scenarzystom zawdzięczamy najlepsze cytaty filmowe w historii kinematografii.